Gdy nic nie idzie po naszej myśli
Klaudia
Minęły już 3 tygodnie odkąd przyjechałam do Rosji.Z Mattem się zaprzyjaźniłam. To bardzo fajny chłopak. Zawsze mi pomagał gdy tego potrzebowałam. Z Bartkiem się nie kłóciłam. Może dla tego, że rozmawialiśmy z sobą raz na 3-4 dni. Cały czas zastanawiałam się czy to ma sens. Jeszcze dobrze sezon się nie zaczął, a my się już i tak nie mieliśmy ze sobą prawie kontaktu. Teraz gdy zakończyła się faza grupowa wyjeżdża na ME. Przybywałam właśnie na lotnisku w Gdańsku skąd miała odebrać mnie moja mama. Dawno nie byłam w rodzinnym Gdańsku. Ostatnio chyba jak Polacy grali z Argentyną w ramach Ligi Światowej. Przywitałam się z mamą i pojechałyśmy w stronę domu. Tam czekał na mnie już mój tata. Przywitałam się z nim, a potem zajęliśmy się jedzeniem obiadu. Zaczęło się też przesłuchanie mojej mamy:
-Jak tam w Rosji?-zapytała.
-Dobrze.-odpowiedziałam.
-Zaprzyjaźniłaś się tam z kimś?
-Tak. W klubie pracuje też taka fizjoterapeutka, Ma na imię Sasha. Miła z niej dziewczyna. Czasem razem wychodzimy na miasto.
-To dobrze.-odpowiedział tata.
-A jak sąsiedzi?
-Mieszkam obok Matta Andersona. Zaopiekował się mną i pokazał Kazań.
-Klaudia czy ty czase....-chciała zapytać mama, ale jej przerwałam.
-To tylko kolega. Naprawdę myślisz, że mogłabym zdradzić Bartka?
-Oczywiście, że nie.-odpowiedziała.-Tylko wiem, że jest wam ciężko i ty jako kobieta możesz....-znów jej przerwałam.
-Mamo, proszę Cię.Skończ. Matt to tylko kumpel. Jestem żoną Bartka i zostanę nią już zawsze.
-Ale moim zdaniem to źle, że ty będziesz w Rosji, a on we Włoszech.
-Mamo, ale myślisz, że ja też chcę żeby Bartek był tak daleko mnie? Najchętniej to teraz spakowałabym się i była blisko niego.-skłamałam, bo nie czułam już takowej potrzeby.
- Daj jej już spokój Ewa.-powiedział mój ojciec.-Jej jest już wystarczająco ciężko.-starał się mnie bronić.
-Dobrze. A idziesz dziś spotkać się z Bartkiem?-zapytała się mnie.
-Nie.-odpowiedziałam, a mama popatrzyła na mnie zaszokowana.-Anastasi wymaga od nich kompletnej koncentracji przed jutrzejszym meczem i chłopacy mają dziś zakaz spotykania się z bliskimi.-odpowiedziałam.
-To kiedy się spotkacie?-pytała dalej.
-Jutro po meczu.-odpowiedziałam.-Przepraszam ale pójdę już do swojego pokoju, bo jestem zmęczona podróżą.
-Dobrze-odpowiedzieli na raz, a ja wstałam.
Udałam się do mojego pokoju i rzuciłam na łóżko. Długo rozmyślałam jak wygląda teraz moje małżeństwo i czy to ma sens. Przecież tak naprawdę to Matt staję się mi bliższy od Kurka.
Nagle w moim pokoju pojawił się tata.
-Co tam?-zapytałam znów wtulając się w poduszkę.
-Chyba czas szczerze porozmawiać.-mówił.
-Przecież przed chwilą skończyliśmy rozmawiać
-Daj spokój... Wiem, że coś Cię trapi. Umiem Ciebie i Adama przejrzeć na wylot. Zapomniałaś?
-Nie... Wiem, że ty to taki wykrywacz kłamstw.-zaśmiałam się przypominając, że za każdym razem gdy próbowaliśmy okłamać tatę z moim bratem łapał nas na tym.
-No to co Cię trapi?-zapytał.
-Nie wiem czy moje małżeństwo z Kurkiem ma sens. Ja czuję się cholernie samotna w Rosji. Znaczy brakuje mi tam kogoś bliskiego i coraz częściej zastanawiam się czy to przetrwa. Staraliśmy sobie z Bartkiem wmówić, że to tylko jeden sezon, ale teraz widzę,, że to aż jeden sezon i nie wiem co mam zrobić. Rozmawiamy ze sobą dwa razy w tygodniu jak dobrze pójdzie i prawie każdy telefon kończy się jakąś kłótnią. Ja nie mam siły tak żyć.
-Wiem, że jest Ci trudno- ojciec pogłaskał mnie po głowie, a ja się tylko do niego przytuliłam i rozpłakałam.
Prawda była taka, że cały czas głowę zaprzątał mi Matt Anderson i ten jego cholerny uśmiech i błysk w oku.
Nic nie idzie po mojej myśli.
Bartek
Przez fazę grupową mistrzostw Europy przebrnęliśmy bez większych problemów. Było tylko trochę nerwów jedynie z Francją ale i tak wygraliśmy ten mecz 3:2.
Tak jak umawiałem się z Klaudią, że gdy wyjdziemy z grupy ona przyjedzie na baraże i się spotkamy. Nosiło mnie, żebym tylko się z nią spotkać. Nie mogłem się doczekać aż w końcu dotknę jej gładkiego policzka i zatopię się w jej malinowych ustach.
Dziś był ćwierćfinał. Graliśmy w nim z Bułgarami. To ciężcy przeciwnicy tym bardziej pamiętamy jeszcze co zdarzyło się w Warnie w tym roku. Ja nie mogłem się na niczym skupić. Patrzyłem tylko na Klaudie. Szczęście, że chłopacy byli w miarę ogarnięci i sobie radzili. Chyba tylko dzięki nim wygraliśmy 3:1. Ja od razu po meczu skierowałem się w stronę band i mocno przytuliłem Klaudie po czym wpiłem się w jej usta.
-Tęskniłem.-powiedziałem.
-Ja też tęskniłam.-odpowiedziała szatynka.
Coś mi jednak w niej nie pasowało. Nie cieszyła się, ani nie miała tego swojego cholernie pociągającego błysku w oku.
-Coś się stało?
-Niee...Leć do chłopaków spotkamy się później przed halą.-uśmiechnęła się,a potem poszła w stronę wyjścia.
Klaudia wydała mi się taka inna. Dziwna jak nie moja żona. Rozdałem więc tylko kilka autografów i pobiegłem do szatni się przebrać.
15 minut później wychodziłem właśnie z hali, a Klaudia rozmawiała z kimś przez telefon. Gdy zobaczyła, że stoję koło niej uśmiechnęła się zakończyła rozmowę i powiedziała:
-Twoja mama kazała Ci pogratulować.-uśmiechnęła się.
-Olać mamę. Teraz chcę spędzić z tobą trochę czasu-odpowiedziałem i znów ją pocałowałem.
Spędziliśmy razem dwie godziny spacerując po Gdańsku i rozmawiając. Szczerze? Mam mieszane uczucia czy dobrze zrobiłem, że rozwiązałem kontrakt z Dynamem i, że pozwoliłem jej pracować w tym Kazaniu. Tęsknię za nią jak cholera ale gdy już przy mnie jest to wydaję się taka dziwna. Taka inna jakby cały czas coś zaprzątało jej głowę. Odprowadziłem ją do domu. Potem czule się pożegnaliśmy i wróciłem sam do hotelu rozmyślając o tej sytuacji.
Mistrzostwa Europy zakończyły się dla nas na meczu o 3 miejsce w Kopenhadze. Znów zwaliłem. Przegraliśmy z Włochami 3:2 i w dodatku znów wyżyłem się na Klaudii, która mi towarzyszyła.
-Zwaliłem.-powiedziałem siadając na hotelowym łóżku.
-Nie prawda. Daliście z siebie wszystko. Kibice są i tak z was dumni.-odpowiedziałam.
- Ja nie jestem z siebie dumny.-powiedziałem zły- Zjebałem na maksa!
-Bartek nic nie zjebałeś. Po prostu pomyśl, że Włosi byli od was dzisiaj lepsi. Mieli lepszy dzień. Lepiej grali i mieli więcej szczęścia. Może na następnej imprezie
gdy będziecie z nimi grać to wy będziecie lepsi.-tłumaczyła mi.
-Ale to my byliśmy lepsi! Nam należał się ten medal i my powinniśmy go zdobyć do jasnej cholery! Robiłem wszystko co w swojej mocy i nawet nie mam tego głupiego krążka na szyi! Nie po to przez tyle czasu się przygotowałem, żeby wyjechać stąd bez niczego!-krzyczałem jej prosto w twarz.-A jak tak wielbisz tych Włochów i mówisz, że zagrali cudowny mecz i byli tacy świetni to może tam poszukaj sobie męża!-krzyczałem na nią.
-Chyba niedługo będę musiała.-powiedziała ze łzami w oczach i wyszła z pokoju trzaskając drzwiami.
To najgorszy dzień świata. Nic nie idzie po mojej myśli.
Matt
Gdy Klaudia wróciła z mistrzostw Europy była wyraźnie przybita. Chciałem z niej wyciągnąć co się stało w drodze na hale ale to nic nie dało. Zawsze odburknęła, że to się źle czuję albo ma gorszy dzień.
Dowiedziałem się dopiero gdy pewnego wieczoru chciałem wyciągnąć ją na spacer. Zapukałem do jej drzwi,a ona otworzyła. Miała czerwone oczy od płaczu i czerwony nos,a jej piękne malinowe usta drżały.
-Co się stało?-zapytałem przytulając ją do siebie.
-Pokłóciłam się z Bartkiem. Poważnie... To chyba nasz koniec.-wyszeptała i się rozpłakała, a ja?
Nie wiedziałem co zrobić. Z jednej strony się cieszyłem, że jest chyba wolna ale z drugiej smuciłem się, że jej dotychczasowe życie legło w gruzach.
-Wszystko się ułoży. Jak nie z Bartkiem to z kimś z kim będziesz naprawdę szczęśliwa.-powiedziałem.
-Matt...Ja byłam z nim szczęśliwa.
-Kiedy ostatni raz poczułaś się z nim szczęśliwa? W dniu waszego ślubu?-zapytałem.
-Niee....Jak byliśmy na wakacjach na Kubie.-powiedziałam.
-Kiedy to było?-zapytał się mnie.
-Początek maja.-odpowiedziałam.
-A potem jak się przy nim czułaś?
-Czułam się jak jego worek treningowy.
-Kurek Cię bił?
-Nie..Ale wystarczyło, że coś nie szło po jego myśli,a na mnie zaraz krzyczał.-powiedziała dziewczyna i wtuliła się we mnie jeszcze mocniej.
Wtedy wiedziałem, że naprawdę ją kocham. Oddałbym wszystko, żeby była szczęśliwa i, żeby kochała mnie jak kocham ją.
-Wszystko będzie dobrze.-powiedziałem głaszcząc jej plecy.
-Nie dość, że na mnie nawrzeszczał, że jak podoba mi się tak bardzo styl gry chłopaków z Italii i tak bardzo ich lubię to żebym tam poszukała męża to jeszcze się do mnie nie odzywa.Nie wiem może to moja wina? Może to ja powinnam go przeprosić?
-Nie on powinien to zrobić.-powiedziałem,a nasze oczy się spotkały.
-Brakuje mi go Matt... Brakuje mi jeo cholernego ciepła.-powiedziała,a ja zacząłem przybliżać swoją twarz do jej.
-Jest wiele lepszych mężczyzn niż on jeszcze ułożysz sobie życie-powiedziałem i musnąłem jej usta.
-MATT! Co ty kurwa robisz?! Popieprzyło Cię! Jestem żoną Bartka.
-Ale jak się przy nim czujesz? Ja jestem od niego dużo lepszy to ja mogę Ci dać te cholerne ciepło to przy mnie możesz być zawsze blisko. To na mnie możesz liczyć, a nie na Kurka. Jestem od niego lepszy!
-Ale to Bartek jest moim mężem nie ty!-wykrzyczała i zatrzasnęła drzwi przed moją twarzą.
-Ale Klaudia......-westchnąłem po czym walnęłem pięścią w ściane i udałem się do siebie.
*
Heeej! Macie dziś 4 jeżeli oczywiście ktoś to czyta. Bo komentować to nikt nie komentuje. No to powiem wam tak. Kiedy dodam następny rozdział zależy od was. Czekam na 6 komentarzy pod postem (Oczywiście nie licząc moich komentarzy) i dodam następny ;D
Ej no Kurek.. Ty tylko pomagasz Klaudii w tym, żeby Cię zostawiła. A Matt mógł jeszcze trochę poczekać z tym całowaniem;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam;*
Ale się dzieje :p A z Bartka to niezły burak. Co on sobie myśli, żeby tak się wyżywać na swojej żonie. Matt chyba trochę się pospieszył z tym pocałunkiem. Ale takiego sąsiada jak boski Matthew, to bym chciała mieć... dobra, bo się rozmarzyłam :p
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :*
Bardzo zaskakujący rozdział Czekam na następny Nie rozumiem Bartka jak on ją może tak traktować Zdziwiłam się co zrobił Matt ale też go rozumiem :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i Całuję :*
Matt kretynie! Mógł trochę poczekać, a nie taki niecierpliwy. Oby to nie popsuło ich relacji. Cóż...Kurek na razie zachowuje się skończony idiota, dopóki się nie zmieni ich małżeństwo jest farsą jakąś.
OdpowiedzUsuńTo ja mam nadzieję, że ten nowy rozdział niedługo, bo ciekawa jestem co dalej :)
Ej Kuraś cioto wszystko psujesz;/
OdpowiedzUsuńAle Matt zakochany;D
Czekam co będzie się działo dalej;d
Ohoho się dzieje :D jestem ciekawa czy relacje Matta i Klaudi się zmienią ^^ czekam na kolejny ;) Pozdrawiam ;*
OdpowiedzUsuń