niedziela, 24 listopada 2013

Epilog

Klaudia
Zdarzyło się dużo. Poznałam Matta. On pokazał mi co to znaczy miłość bezwarunkowa i, że choć mamy liczne wady i zalety to można pokochać bez względu na wszystko daną osobę. Nauczył mnie też  rzeczy. Która stała się moją mantrą i którą powtarzam sobie każdego dnia "za swoje błędy trzeba płacić. To jest życie,a nie pieprzona gra. Tutaj masz tylko jedną szanse nie możesz tyle razy grać jednej rundy dopóki wygrasz" Nauczyłam się dzięki niemu mnóstwo rzeczy. Nauczyłam się co to życie, co to prawdziwa miłość, co to upokorzenie, co to zły wybór. Dziękuję Bogu, że postawił kogoś takiego choć na krótki okres czasu na mojej życiowej drodze. Może w moim życiu Matta nie było dużo ale jego rola była tak istotna, że zrozumiałam co to uczucie do kogoś. Do końca sezonu plułam sobie w brodę czemu wyjechałam za Bartkiem. Dlaczego zostawiłam Matta? Dlaczego nie zostałam w Kazaniu? Teraz już wiem, że po prostu może tak musiało być, bym wyciągnęła z mojego życia jakieś wnioski, bym zastanowiła się do czego zmierzam, bym zrozumiała o co chodzi w tym całym życiu. Teraz mogę powiedzieć, że dzięki temu wspaniałemu Amerykaninowi o brązowych ciepłych oczach i szczerym uśmiechu to zrozumiałam.
Dzięki Bartkowi też coś zrozumiałam. Zrozumiałam, że czasem trzeba odpuścić. Czasem coś jest nie realne. Po prostu nie raz trzeba zastanowić się czy warto jest zapłacić tak wysoką cenę za, coś czego nie można uratować, bo od niemal początku wszystko było budowane na kłótni, kłamstwie i rozczarowaniach.
Po dłuższym czasie wszystko zaczęło się układać. Jasne. Nadal tęskniłam za Mattem, nadal o nim myślałam ale już nie zadręczałam się o całe zło tego świata i wiedziałam, że nasz związek po prostu musiał się tak zakończyć, żebyśmy wyciągnęli jakąś lekcje życia.
Po sezonie 2013/2014 dostałam propozycję pracy w Vive Targi Kielce. Oczywiście zgodziłam się. Była to dla mnie jakaś szansa na nowy start.
Na początku po tych całych wydarzeniach byłam nieufna wobec mężczyzn i całego świata ale poznając Michała i słuchając jego problemów zaczęłam przekonywać się do mężczyzn. Jurecki miał zaskakująco podobne życie do mnie. Tylko, że miał wspaniałą córeczkę imieniem Oliwka i byłą żonę. Długo nie mógł pozbierać się po rozwodzie lecz stopniowo zaczęliśmy zbliżać się do siebie. On mówił mi swoje problemy ja też krok po kroku opowiadałam mu historię naszej trójki. Po 1,5 roku wspólnej pracy coś zaskoczyło. Znów poczułam to pieprzone uczucie. Znów czułam się jak przy Matthewie. ,lecz nie kochałam go tak jak Amerykana. 3 lata później wzięliśmy skromy i cichy ślub. Zamieszkaliśmy w naszym wspólnym domku pod Kielcami razem z córką Michała Oliwką potem na świat przyszła Natalia, która była oczkiem w głowie Michała i swojego wujka Krzysia.
Wszystko byłoby dobrze gdyby na myśli o twojej osobie nie pojawiała się te dziwne uczucie,  że Nie ma Ciebie obok mnie i nigdy już więcej nie będzie. Michał  jest wspaniały ale nigdy nie zastąpi mi mojego Matta. Choć codziennie o nim myślę wiem, że to już tylko wspomnienia. Ty masz swoje, życie i traktujesz mnie pewnie jako marny epizodzik z dziewczyną, która była najgorszą, oziębłą suką, którą w życiu poznałeś.
Bartek
Pojechałem do Italii spełniać swoje marzenia. Nie pomyślałem jakie będą miały one cenę. Chciałam jak najlepiej dla mnie i Klaudii. Chciałem byśmy po zakończeniu mojej kariery zamieszkali w naszym domku pod Nysą i żyli jak normalni ludzie.
Niestety. Pomyliłem się. Całe te małżeństwo z perspektywy czasu to był błąd.
Błąd przez co poznałem miłość mojego życia. Na początku nie dopuszczałem do siebie myśli ,że Agata to ta jedyna. Po twoim wyjeździe z Italii w pogoni za Mattem zacząłem spędzać więcej czasu z Agatą. Na początku myślałem o niej jako o matce mojego pierworodnego. Lecz potem poznałem jej charakter. Nie interesował mnie tylko szybki numerek, a jej dusza. Okazało się, że to urocza osoba, której nie da się nie kochać.
Gdy Ksawery się urodził oświadczyłem jej  się. Od razu po powrocie ze szpitala wprowadzili się do mojego mieszkania. Stworzyliśmy rodzinę. Idealną rodzinę. Ksawery to wspaniałe dziecko. Kocham je jak nikogo innego.
Pomyśleć, że gdyby nie nasz ślub, pewnie przemknął bym koło Agaty nie zwracając na niej większej uwagi. Z perspektywy czasu myślę, że nie  potrzebnie zaangażowałem Cię w ratowanie czegoś nie do odratowania. Chociaż ma to swoje plusy.  Czasem tylko czuję takie dziwne uczucie, że Nie ma Ciebie obok mnie. Chociaż to Agata jest tą z którą spędzę całe życie to ty byłaś wyjątkowa i to nasz związek zapamiętam jako porządną lekcje życia.
Matt
Zmieniłaś moje życie. Bezapelacyjnie je zmieniłaś.
Poznałem co to znaczy miłość i to, że dziewczyny na jedną noc dają przyjemność ale tylko do czasu. Gdy już raz poznasz takie uczucie jak ja do Ciebie nie chcesz pierwszych lepszych lasek z klubu.Tylko tej prawdziwej tej jedynej kobiety z, którą spędzisz całe życie. Nauczyłaś mnie wielu rzeczy. To dzięki tobie jestem teraz kim jestem. Chociaż wpakowałem się całkiem przypadkiem między twoje małżeństwo z Bartkiem niczego nie żałuję. Poznałem dzięki tobie wartość tylu uczuć i słów, co chyba przez 26 lat mojego całego życia się nie nauczyłem. Po dłuższym czasie wybaczyłem Ci wszystko. Bolało mnie kilka decyzji w twoim życiu ale wybaczyłem Ci. Pamiętam nasze przypadkowe spotkanie na jednym z meczów. Rozmawialiśmy sobie normalnie jak zwykli znajomi na luzie chociaż w głębi duszy wiem, że obydwoje chcieliśmy paść sobie w ramiona i zapomnieć o wszystkim co było . Oboje przez ten związek zyskaliśmy. Ty nauczyłaś mnie co to jest miłość i jak się z nią obchodzić. Co to znaczy naprawdę kogoś kochać i poświęcić się swojej drugiej połówce. A ja? Ja po prostu mam nadzieję, że też Cię czegoś w życiu nauczyłem.
Dzięki tobie też poznałem, że moje życie to nie tylko siatkówka, nie tylko ten sport ale i uczucia i ludzie, którzy Cię otaczają. Chłopacy mówiąc mi, że miłość mnie nie ominie mieli rację. Lecz żałuje czasem, że nie powiedzieli mi, że często miłość kończy się rozczarowaniem i zranieniem. Teraz patrząc wstecz sam się z siebie śmieję jak wmawiałem chłopakom, że jestem wyjątkowy i się nie zakocham, że po co mi jedna ględząca baba nad uchem? Byłem głupi twierdząc, że miłość nie jest mi do niczego potrzeba, a te wszystkie kobiety są głupie. Zmieniłaś mnie ty. Gdy Cię poznałem miałem o tobie dziwne zdanie. Myślałem, że jesteś jedną z tych szarych myszek co nigdy się nie odzywając. Gdy dowiedziałem się, że Bartek na Ciebie krzyczy najpierw pojawiło się współczucie,a gdy zaczęliśmy spędzać więcej czasu moje uczucia co do twojej osoby narastały.
Ta rozmowa gdy przyjechałaś  po tym jak postanowiłaś rozwieść się z Bartkiem była przełomowa. Potem zadręczałem się jak mogłem tak łatwo wypuścić Cię z rąk gdy byłaś moja, jak łatwo mogłem zrezygnować ale po jakimś czasie zrozumiałem, że tak musiało być. Dużo czasu sam myślałem co się między nami stało. Co tak naprawdę było tym punktem zwrotnym? W końcu poszedłem do klubowego psychologa i jak się okazało. Po kilku wizytach postanowiłem, że zrobię wreszcie jakiś krok w moim życiu. Tak razem z Nadią zaczęliśmy się spotykać. Niedawno się z nią zaręczyłem. Jest kobietą, którą kocham ale czasem jest mi cię tak cholernie brak i żałuję... Cholernie żałuję, że Nie ma Ciebie obok mnie ale jak już kiedyś powiedziałem Ci podczas gdy przyleciałaś do mnie do Kazania chcąc spróbować  jeszcze raz powiedziałem "za swoje błędy trzeba płacić. To jest życie,a nie pieprzona gra. Tutaj masz tylko jedną szanse nie możesz tyle razy grać jednej rundy dopóki wygrasz" i tej zasady się trzymam chociaż czasem jest mi Cię tak cholernie brak i tak bardzo pragnę do Ciebie zadzwonić. Nadia to wspaniała kobieta ale wiem, że w moim życiu zawsze będziesz tylko ty...Bo to ty nauczyłaś mnie kochać i zawsze tylko ty będziesz w moim sercu.
*
Jejku! Jak pisałam ten prolog to się poryczałam. Naprawdę. Najgorzej wyszła mi część Bartka. Ale to pomińmy. Płaczę teraz jak bóbr. Nie mogłam tego zakończyć inaczej. Nie mogłam....Chociaż chciałam. W sumie są szczęśliwi ale za sobą tęsknią. Teraz mam prośbę każdy kto przeczytał ten blog niech napisze nawet głupi emotikon w komentarzu, że był. Chcę zobaczyć ile osób to czytało.
Robię sobie tydzień ewentualnie dwa przerwy ale raczej skłaniam się do tygodnia i zaczynam moje nowe cacuszko na, które serdecznie zapraszam http://gdy-zycie-pisze-scenariusze.blogspot.com
To chyba wszystko jakby ktoś miał jeszcze do mnie pytania to zapraszam na Ask
DZIĘKUJĘ WAM ZA TO ŻE ZE MNĄ BYLIŚCIE KOCHAM WAS ;* Piszcie co sądzicie o tym blogu. To kończę do zobaczenia na następnym blogu?
Mam nadzieję.

16 komentarzy:

  1. Miałam nadzieję, że Matt wybaczy Klaudi ale chyba niestety tak musiała potoczyć się ta znajomość. Nie spodziewalam się, że zwiążesz ją że szczypiornistą ;)
    Pozdrawiam;*

    OdpowiedzUsuń
  2. Jeju poplakalam sie :c opowiadanie cudowne :* pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  3. Jaki cudowny rozdział! <3 całe opowiadanie wyszło ci megaa genialnie! Szkoda tylko, że takie krótkie to opowiadanie, bo ja bym chciała jescze i jeszcze ;< Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  4. To ja idę popłakac w samotności.
    Dziękuje Ci kochana za tego bloga.

    OdpowiedzUsuń
  5. Jeeeny no to opowiadanie bylo zajebiste noo.
    Ale wiadomo za swoje bledy trzeba placic nawet.najwieksza kare. kazdy ulozyl sobie zycie z kim innym. Moze i tak jest lepiej. Ahh trzeba sie nauczyc jednego : Za swoje bledy placi sie wysoka kare.

    lovevolleyballintheleadrolewithyou.blogspot.com

    Buziaki i dziekuje za tego bloga :**

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie zgadzam się. Nie tak miało być ;c
    Ale za to wyszło bardzo życiowo. I pięknie.
    Dziękuję za te opowiadanie :* Czytało się z czystą przyjemnością

    OdpowiedzUsuń
  7. Dzięki wielkie za tego bloga ♥
    Bardzo mi się podobał ;)
    Jak to zawsze bywa w epilogach trzeba trochę się poryczeć z powodu zakończenia ;(
    Jeszcze raz dzięki i gratulację za tak świetną robotę ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Myślałam że to inaczej się skończy no ale trudno :)
    Blog świetny chociaż szkoda że taki krótki, wkręciłam się :P
    Czekam na nastepny :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Oo.. aż się popłakałam! Myślałam, że się inaczej skończy, ale nie zawsze jest kolorowo i nie zawsze jest happy end.
    Takie życiowe Ci wyszło to opowiadanie. Szkoda, że już się skończyło, bo naprawdę polubiłam tego bloga. Dziękuję Ci za niego <3
    Zapraszam też do siebie na http:glupimaszczescie.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  10. Chyba nigdy nie dodawałam tutaj komentarzy, ale cały czas czytałam to opowiadanie. Jest wspaniałe. Prolog jest znakomity, jest inny niż wszystkie, które kończą się happy endem... Wzruszyłam się.. nie wiem już co mam pisać dalej. WSPANIAŁE! :) :*

    OdpowiedzUsuń
  11. <3 Myślałam że się inaczej skoczy :)
    Serdecznie Zapraszam Nowy rozdział http://jestesdlamniestworzony.blogspot.com/
    Pozdrawiam i Całuję :*

    OdpowiedzUsuń
  12. Nie spodziewałam się takiego zakończenia. Trochę szkoda, że nie są jednak razem, też się popłakałam przy końcówce.
    Super opowiadanie, to teraz zabieram się za Twój kolejny projekt :)
    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  13. Korzystając dzisiaj z wolnego dnia postanowiłam przeczytać sobie całą Twoją historię i muszę się przyznać, że razem z bohaterami przeżywałam wszystkie ich niepowodzenia, rozterki i radości. Epilog piękny i chociaż w pewnym sensie smutny to ukazujący, że po każdej burzy wychodzi słońce. Z pewnością każdy spodziewał się, że Klaudia i Matt będą razem, przynajmniej ja tak sądziłam. A tymczasem drogi wszystkich się rozeszły, ale jak widać i zarówno oni jak i Bartek znaleźli swoje małe szczęścia. Nigdy nie zapomną o przeszłości, chyba nawet nie będą próbować tego robić, ale przeszłość w pewnym stopniu wykreowała im przyszłość, z której mogą być zadowoleni i dumni.
    Piękna historia moja droga, a ja z przyjemnością będę śledzić Twoje inne historię. Pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń